Archiwum sierpień 2005, strona 1


sie 22 2005 MS-DOS
Komentarze: 4

W lustro spojrzeć. W międzymordzie po angielskiemu interfejs się uśmiechnąć.

Dokonać wyboru komendy i wstukać:

FORMAT dysk: /hauser

Określić parametr:

/Q ? ---> Nie szukać błędnych sektorów, formatować w celu szybkiego wyczyszczenia z niepotrzebnych zbiorów, katalogów itp.? (Nie da się: może być stosowany tylko dla uprzednio sformatowanych. Łatwiej się upić.)

:/U ---> formatowanie nieodwracalne zapewniające, że żadnym narzędziem nie można już się dowiedzieć co było uprzednio. ( Tak trudno jest rozgraniczyć "nie chcę o tym pamiętać" od "nie chcę tego zapomnieć.")

 

Nie chce mi się mysleć dalej.

Nie umiem.

Nie chcę.

 

Po prostu może łatwiej byłoby pozbawić zasilania.

Czasem tak trudno jest oddychać.

 

 

 

k_hauser : :
sie 01 2005 Odziany w didaskala
Komentarze: 9

Włoski to bułka z masłem jest. Znaczy nie jak wypadają włoski, tylko język, mówię przecież. I hiszpański też. Znaczy też bułka, bo prosty to język. I innych angielskich z niemieckim też się nie boję. Po francusku wielopłaszczyznowo lubię, chociaż niekoniecznie umiem.Ale skandynawskich w tym szwedzkiego (ukłony dla Agnieszki) nie zatrybię za Karola Gustawa nigdy przenigdy newer ewer rower i już. Podobnież węgierskiego, chociaż polak węgier dwa bratanki i śliwki węgierki lubię bardzo wery macz. Kiedyś w Budapeszcie w sklepie chciałem zapytać o sytuację polityczną i powiedziałem "egeszegeburoki?" i dostałem kilogram buraków. A najlepszy przepis na szybką sałatkę z buraków - wrzucić granat do pełnej beemki.

Jak chrabąszcz, jak gajowy, jak tomi li dżons w ściganym wdrażam Ci ja plan wakacyjny bi, przemierzając gościnną ziemię węgierską, sypię sobie spokojnie jakieś 110 w miejscowości, wyprzedzam, gdy nagle z nienacka (zawsze się zastanawiałem co to jest ten "nacek") wyprzedza mnie coś i migając kogutem zachęca do zjechania na pobocze. "Wdepnąłem w niezłe kaka" - pomyślałem i zjeżdżając na pobocze równocześnie zacząłem obmyślać strategię: korumpować władzę? wziąć na litość? odtańczyć kujawiaka? powołać się na pomroczność jasną? udawać Giertycha, braci Kaczyńskich?

"szegebrukelekszandorjeszyszmariakylymariatbalaton" - wykrzyczał w moim kierunku funkcjonariusz.

(dobra, dobra, dzięki Ci Andrzeju Wajdo, Oskarowcu nasz Ty co to "jestem Polakiem, więc będę mówił po polskiemu" bo polacy nie gęsi i swój język mają, a każda pliszka swój ogon chwali nawet na pochyłym drzewie - dalsza część będzie w moim dowolnym tłumaczeniu: ja - po polsku, policjant - po węgiersku).

 

Akt pierwszy, scena pierwsza i ostatnia.

Funkcjonariusz: "Co pan wyrabia panie kierowco? Tu jest teren zabudowany"

Hauser: Tak jest teren zabudowany.

Funkcjonariusz: I nie wolno wyprzedzać na dwóch ciągłych.

Hauser: Racja, nie wolno.

Policjant: I nie wolno jechać 110 na godzinę.

Hauser: Święta racja - nie wolno.

Policjant: Trzeba zapłacić mandat.

Hauser ze stoickim spokojem i z lekkim uśmiechem na twarzy, pokornie potakuje: Zgoda, trzeba.

 

(Policjant patrzy, hauser stoi ze stoickim jak wyżej, chwila ciszy)

 

Funkcjonariusz: Ty, słuchaj, jechałeś szybko.

Hauser: Tak, jechałem szybko.

Funkcjonariusz: Wyprzedzałeś na dwóch ciągłych, z nadmierną prędkością, w terenie zabudowanym. (Wskazuje rękami ciągłe i teren)

Hauser: Owszem, zgadza się - na dwóch, z nadmierną, w terenie.

Policjant: Muszę cię ukarać, trzeba płacić.

Hauser spokojnie zamrugawszy ócz swych błękitem: Zgadza się jak najbardziej - musisz mnie ukarać, płacić trzeba.

 

Policjant patrzy, hauser stoi jak wyżej, chwila ciszy. Policjant wyszarpuje z kieszeni długopis, bloczek mandatowy. Odwraca go. Zaczyna rysować.

 

Policjant: Patrz - tu jest ta droga.

Hauser: Zgadza się, jest ta droga.

Policjant: Patrz dalej - tu są dwie ciągłe, tu teren zabudowany.

Hauser: Zgadza się. Dwie. Teren zabudowany. Pięknie pan rysuje. Ten domek szczególnie ładnie wyszedł. Jesteś po ASP? Racja.

Policjant: Patrz dalej - tu jedziesz.

Hauser: Tak, jadę.

Policjant: Tu wyprzedzasz.

Hauser: Wyprzedzam.

Policjant: Nie wolno. (wstawia krzyżyk w miejsce gdzie nie wolno)

Hauser: Racja - nie wolno.

Policjant: Trzeba płacić.

Hauser (z zapałem potakując) : Zgadza się. Trzeba.

 

(Hauser próbuje przyswoić sobie kilka węgierskich przekleństw mamrotanych przez policjanta)

 

Policjant omdlewającym, bezsilnym głosem - Dwie, ciągłe, wyprzedzanie, nie wolno, prędkość, nie wolno, zabudowany.

Hauser: Nie wolno.

Policjant: Trzeba płacić.

Hauser: Trzeba.

 

Policjanta końcowe polecenie: "spierdalaj" hauser zrozumiał bezbłędnie i z tekstem "ja ciebie też kocham" odjechał ku zachodzącemu słońcu.

 

Kurtyna.

 

Nie warto uczyć się języków. Węgierskich. Policjantów.

 

k_hauser : :
sie 01 2005 Z lekkim tylko półuśmiechem
Komentarze: 4

W większości Chorwaci są wysocy.

Bardzo. Chłopy jak topole.

Ciemne błyszczące oczy, ciemna oprawa oczu, ciemne włosy.

Białe zęby pięknie kontrastują z opalenizną.

Pływają doskonale Ci Chorwaci.

młodzi, pełni ciepła, południowego słońca, życzliwości i poczucia humoru.

Wyglądają świetnie:

są wysocy, szczupli, opaleni, wysportowani i zabójczo przystojni.

 

Nienawidzę ich wszystkich.

 

k_hauser : :