Ano właśnie... w rubryce "ojciec" każdy głupi wpisuje "NN". I już... Ja też chętnie bym tak pisała. A właściwie, nic nie stoi na przeszkodzie! A tak na marginesie, to gdzie Ty byłeś jak Ciebie nie było?
Ojciec nieznany..... zostawił Nadzieję przy nadziei. Dzieci ogłupiałe się porodziły, patrzą na świat i nic z niego nie rozumieją i tylko mają nadzieję.
mamo, mamo - piszczą cichutko - gdzie tatuś?
Nie wiem, dzieci - odpowiada matka - ale mam nadzieję...
ale zawsze wyciąga się wniosek, że wszyscy musimy być głupcami, nadzieja jest jak chwast, którego nie da się wyplenić, tylko tym się różni, że czasem owocuje, i że wcale go wyrwać nie chcemy
Retoryka, retoryka...a może pytanie retoryczne? :-)Co ja tam nie wiem, jak mawia Hauser, ale ja na ten przykład bez Nadziei już dawno bym zwariowała...
Dodaj komentarz