lis 18 2003

Ciechowski


Komentarze: 12

jeśli matką glupich jest nadzieja to kto jest ojcem?

Obywatel GC. "Kaspar Hauser"

hmmm

k_hauser : :
19 listopada 2003, 22:14
Dzieworództwo czy mam Ci mówić tatuśku? Oj, nie, to by znaczyło, że jestem nadzieją, nie jestem. Jestem raczej beznadziejna.
19 listopada 2003, 18:42
....napisałeś to tak, jakbyś to ty był tym ojcem .....
19 listopada 2003, 15:34
Ano właśnie... w rubryce "ojciec" każdy głupi wpisuje "NN". I już... Ja też chętnie bym tak pisała. A właściwie, nic nie stoi na przeszkodzie! A tak na marginesie, to gdzie Ty byłeś jak Ciebie nie było?
19 listopada 2003, 13:00
Ojciec nieznany..... zostawił Nadzieję przy nadziei. Dzieci ogłupiałe się porodziły, patrzą na świat i nic z niego nie rozumieją i tylko mają nadzieję. mamo, mamo - piszczą cichutko - gdzie tatuś? Nie wiem, dzieci - odpowiada matka - ale mam nadzieję...
to_ja_elka
19 listopada 2003, 12:02
Ojcem głupich jest strach ...
heartland
19 listopada 2003, 08:19
A po co babrać się w genealogii?
18 listopada 2003, 21:52
Hermaszewski! Nie, pomyłka, to się chyba nazywa hermafrodytyzm!
18 listopada 2003, 21:47
Może ojciec W .. z przedszkola pamiętam takie jego pouczanki "hejże dzieci,hejże ha, róbcie to, co i ja"
18 listopada 2003, 20:00
rzeczywiście! pozostaje tylko - hmmm...;)
BłękitnaGlina
18 listopada 2003, 19:36
ale zawsze wyciąga się wniosek, że wszyscy musimy być głupcami, nadzieja jest jak chwast, którego nie da się wyplenić, tylko tym się różni, że czasem owocuje, i że wcale go wyrwać nie chcemy
18 listopada 2003, 16:07
Retoryka, retoryka...a może pytanie retoryczne? :-)Co ja tam nie wiem, jak mawia Hauser, ale ja na ten przykład bez Nadziei już dawno bym zwariowała...
18 listopada 2003, 14:43
hmmmmm....

Dodaj komentarz