wrz 16 2003

rozmowy


Komentarze: 8

Im ludzie są ze sobą dłużej tym mniej wymieniają słów: najlepiej można to w knajpach: pary “świeżutkie” , dopiero co się poznali – facet nadaje na wysokich obrotach: w zależności od poziomu swojego i partnerki – o osiągnięciach sportowych, pieniądzach, przygodach, przeżyciach – podkreśla swoją pozycję, niepowtarzalność, o szopenchałerze, kantorze tadeuszu, impresjonistach czy teoriach dotyczących genezy wszechświata. W każdym bądź razie – słów jest nadmiar. Gdy zażyłość przechodzi z fazę bardziej zaawansowaną i “już mają się wzajemnie” – ilość słów drastycznie maleje: zastępują je długie okresy spoglądania sobie w oczy, wymiana szeptów, tylko im wiadomych zdań-haseł, słów-szyfrów. Słowa mają na celu już nie zdobycie nowego, ale utrzymanie zdobytego terytorium. Małżeństwa z dłuższym stażem najczęściej spożywają posiłek w milczeniu: wszystko co druga strona może wiedzieć – już wie. Słowa odgrywają rolę informacyjną: podaj mi sól, dobre jest to co jemy, trzeba pomalować pokój, dziecko do lekarza, do szkoły, do babci, do kolegi posłać. szermierka słowna, żarty, flirt, przekomarzanie się – tego wszystkiego nie ma. Pozostaje tylko milczenie.

nie wiem czy dokladnie to chcialem powiedziec:samo sie napisalo.

k_hauser : :
18 września 2003, 20:04
Ciekawe, czy te sanie z tej góry daleko pojadą? W razie co, wziąć za sznurek i zaciągnąc z mozołem znowu na pagórek.I znowu szus...co za sanna...
BanShee
18 września 2003, 15:11
Ja tylko tak chciałam zauwazyc, że to my sami tworzymy te "etapy" i to my sami sprawiamy, ze one przemijają. Nie ma co pierdolić, ze taka kolej rzeczy! Wystarczy odrobina dobrych chęci i można to pogodzić, zmienić. Za kilka lat dziecka nie będzie i co wtedy? Obcy ludzie pod jednym dachem? Ale lepiej marudzić, narzekać, wspominać jak to kiedyś było... Gorzej coś z tym zrobić, nie?! (i przy tej wypowiedzi wcale się nie oplułam:)
16 września 2003, 23:19
Ta cisza (ona też) była przyczyną mojej decyzji. Zapdła po naprawdę wielu, wielu latach, nie wiem dlaczego, do dziś. Takie wspólne życie nie ma sensu.
16 września 2003, 21:13
Moja rodzina nie spożywa posiłków w milczeniu: wszyscy (oprócz mnie) mlaskają!
16 września 2003, 11:40
Przed ślubem ciu ciu, ćmok, ćmok, po ślubie weź ten łeb z telewizora... skąd ja to znam???
K_P
16 września 2003, 10:52
Tak sie wlasnie dzieje, a szkoda.
16 września 2003, 10:39
ja tam sie na malzenstwach nie znam... ale pomilczec tez jest dobrze. czasami. wtedy sie nabiera ochoty na rozmowe.
16 września 2003, 10:29
...nic dodać, nic ująć .....

Dodaj komentarz