Zbyt wiele mysli na raz mam na mysli: kolowrotek weekendowy – wesela Marcina i Ani, pierwsza w życiu bytnosc we Wroclawiu, golebie na rynku, frustracja, poniedzialkowy marazm. I calkowity brak mozliwosci schwytania tych motyli które lataja dookoła glowy jak glupie jakie. Uspokoic się trzeba. Kawe wypic . czym innym się zajac – mysli oszukac.
To dziwne jak się to tego pisania – czyjegos, swojego – wraca po kilku dniach: jakbym otwieral drzwi do mieszkania po jakiejs podrozy – lekko przykurzone, ale wszystko jest na swoim miejscu.
Z podgladactwem innych już się chyba pogodzilem, podobnie jak z wlasnym ekshibicjonizmem.
Teraz jeszcze pozostają tylko nieudolne proby ujarzmiania mysli i wtlaczania ich w niewygodne slowa.