Komentarze: 15
od kilku dni zastanawiam się nad kwestią: co sprawia, że się kogoś lubi, że odczuwa się do pewnych osób sympatię, że odczuwa się z pewnymi ludźmi swego rodzaju więź, “nadaje na tych samych falach” – z czego to wynika, skąd się to bierze – jak u Ani z Zielonego Wzgórza – to takie nieokreślone “pokrewieństwo duchowe”.
jak zwykle – nie wiem
spotykam tylu różnych ludzi: różnią się wiekiem, doświadczeniami, poglądami, gustami, podejściem do życia, wykształceniem, spędzaniem wolego czasu, sposobem myślenia i patrzenia na świat – jest tyle różnic – a irracjonalnie zupełnie czuję bliskość taką jakąś bliżej nie zdefiniowaną
wiem z czego się NIE bierze i z czego NIE wynika
ale skąd się wzięła – nie wiem.
W sumie nieważne skąd: istotne że jest